KULAÇI – ALBAŃSKIE PLACKI
Dzisiaj przepis na coś co wszystkim smakuje. Na coś co wszystkim wychodzi! Kulaçi (czytaj kulaci) to albańskie placuszki idealne na śniadanie, piknik. A nawet Wam nie mowię jak smakują na plaży, zagryzane serem feta i pomidorami pachnącymi słońcem.
Składniki:
- 0,5 kg mąki pszennej
- 2 jaja
- ½ szklanki kefiru lub jogurtu naturalnego
- ½ szklanki wody
- 1 kopiasta łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki soli
- olej słonecznikowy lub kukurydziany
Do dużej miski wsypcie mąkę, sodę i sól. Zamieszajcie. Do ½ szklanki kefiru dodajcie ½ szklanki wody. Zamieszajcie. Jak macie mikrofalówke to podgrzejcie to około minuty, tak żeby ten rozcięczony kefir był lekko ciepły. Dodajcie go do mąki razem z dwoma jajami. Mieszajcie całość łyzką do czasu, aż składniki się ze sobą połączą. Następnie wyrabiajcie ciasto ręcznie kilka minut. W tym momencie, jeżeli ciasto klei się do rąk, umyjcie je i nalejcie sobie na ręce trochę oliwy z oliwek. Kontynuujcie wyrabianie ciasta.
Przykryjcie miskę folią przezroczystą i odstawcie w ciepe miejsce do wyrośnięcia na półtorej do dwóch godzin.
Ciasto nie musi podwoić objętości tak jak ciasto drożdżowe.
Jak już ciasto odpocznie, podzielcie je nożem na kilka części (cztery), każdą wałkując na grubość około jednego centymetra. Teraz jak chcecie mieć ładne okrągłe kulaçi wytnijcie je sobie z ciasta za pomocą szklanki. Tak robiłam na początku. Teraz już nie bardzo mi się chce 😛 więc rozwałkowane ciasto kroję na kwadraty, trójkąty wielkości dłoni (czytaj mojej malej dłoni 😉 ).
Do smażenia używam małej starej patelni, na której maksymalnie zmieszczą się dwa kulaçi.
Na patelnię wlejcie olej na wysokość około 2 centymetrów. Rozgrzejcie olej i zacznijcie smażenie. Pierwsza tura będzie się smażyc troszkę dłużej, ale już od drugiej wystarczy niecała minuta na stronę. Smażcie kulaçi dopóki będą zlote, a nie ciemnobrązowe. Zbrązowieją same po kilku minutach.
Kulaçi, jeszcze ciepłe najlepiej smakuje z serem feta (djathi – czytaj djati). Znajdziecie go w każdym albańskim sklepie, ponieważ albańczycy nie wyobrażają sobie posiłku bez djathi. Czterosobowa rodzina kupuje na tydzień kilogram fety, jak nie więcej… Najbardziej polecam owczą fetę (djath dele), której cena oscyluje w granicach 800 leke za kilogram (około 24 złotych). Nie kupujcie tańszej, bo nie będzie dobra. Dobra feta pachnie mlekiem. Przechowujcie ją kilka dni w lodówce w pojemniku z wodą.
Kulaçi mozna też jeść na słodko z miodem. Można je naciąć jak bułkę i zjeść z wędliną, serem żółtym….i czym tylko chcecie. Dobre na śniadanie i jakikolwiek wypad na łono natury.
SMACZNEGO!
Ps. Jak będziecie na albańskich plażach to zwróćcie uwagę na albańskie rodziny! Na pewno mają ze sobą kulaçi!
Ps.2. Dajcie znać czy Wam smakowało!