Site icon Albania po polsku

HOMER NAZYWAŁ OLIWĘ „PŁYNNYM ZŁOTEM”

Od ponad dwóch tygodni w Albanii trwają zbiory oliwek. Drzewka oliwne rosną tu dosłownie wszędzie, a oliwa jest pierwszej jakości. Wartościowa i ekologiczna. Małych fabryk (wielkości jednorodzinnych domków) jest tu bez liku. W tym okresie każda rodzina zaopatruje się w roczny zapas oliwy, kupując jej około 30-40 litrów.

Nie będę się rozpisywać o jakości oliwy, którą można kupić w polskich supermarketach. Powiem tylko, że:

Jeżeli będziecie spędzać wakacje w jednym z krajów śródziemnomorskich skorzystajcie z okazji i kupcie oliwę z oliwek. Postarajcie się nie kupować jej w centrum miast, w supermarketach, czy w sklepach z pamiątkami nastawionych na turystów, bo pewnie nie będzie lepsza od tej z polskiego sklepu. Wybierajcie lokalnych producentów lub agroturystyki.  W Albanii za najlepszej jakości oliwę zapłacicie 700 leke za litr (około 20 złotych).  Cena zależy od ilości zbiorów w danym roku. Naprawdę warto, bo to samo zdrowie.

Specjalnie dla Was odwiedziłam małą lokalną fabrykę, w której tłoczone są albańskie oliwki. Cały proces trwa około 30 minut.  Zobaczcie sami jak produkuje się płynne złoto 😀

Pierwsza faza to załadowanie oliwek na taśmę i oddzielenie ich od listków i małych łodyg.

Później oliwki należy umyć. Oliwki, które dopiero co zostały zebrane, zachowując w ten sposób wszystkie ich super moce 😉

Następnie tłoczenie.

I oto rezultat….

Wytłoczyn oliwnych (miał pozostały po tłoczeniu) po wysuszeniu,  używa się do spalania i zasilania pewnego rodzaju bojlera, który podgrzewa wodę potrzebną do mycia oliwek. Wszystko w temperaturze do 28 stopni C.

Teraz wystarczy trochę cieplego jeszcze i chrupiącego chleba, kawałek dobrej, mlekiem pachnącej fety i można palce lizać 😉

Polub i podziel się
Exit mobile version