PRAWIE JAK NORWESKIE FIORDY……DZIKA LAGUNA NIEDALEKO WLORY.

Dzisiaj znowu zabiorę Was do raju! 😉 Nic na to nie poradzę, że pełna śmieci i dziurawych dróg Albania, potrafi również tak zachwycić, że prawie zapiera dech. Więc znowu raj, dziki raj, gdzie ludzie jeszcze nie dotarli zbyt tłumnie.

Prawda jest taka, że mieszkam we Wlorze już 11 lat, a tam dotarłam wczoraj po raz pierwszy 0_0 po 8 latach. Za co oberwało się mojemu mężowi, bo jak to tak, że przez 8 lat nie byliśmy tam na plaży czy na wiosennym pikniku.
Jedziemy! Jak już pisałam, ta ukryta laguna znajduje się niedaleko Wlory. Dokładnie kilkanaście minut jazdy za Monasterem Zvernec, o którym pisałam Wam tutaj.

Dokładnie od Monasterum droga nie jest asfaltowa. Zaczyna się jako droga usypana ze żwiru i kamieni, a kończy na piasku. Dlatego uwaga, żeby nie zakopać się z samochodem. Naszym Oplem jechaliśmy 15km/h, szybciej nie dało rady. Ale co najważniejsze zwykłym, małym samochodem osobowym możecie tam dojechać. Na końcu wpisu wkleję Wam mapę z dokładnym dojazdem. Na GPSie droga ta prowadzi przez środek morza 😛 Nie do końca tak jest, prowadzi poprostu, po wąskim pasie terenu, który na mapie nie jest uwzględniony.

Z tego miejsca robiłam dla Was filmik na żywo na FB.

Jak dojedziecie do celu Waszym oczom ukaże się duża piaszczysta plaża w formie zatoki. Z jednej jej strony zobaczycie zielone, porośnięte trawą wzgórza, wpadające do morza, niczym norweskie fiordy. Z drugiej piaskowe formacje.
Plaża jest wietrzna, nawet w lato. Szczególnie w południe. To naturalna oaza, bez beach barów i restauracji, bez leżaków.
Czycha tu na Was jednak pewne niebepieczeństwo. Wejście do wody jest dosyć łagodne, więc wydaje się bezpiecznie. Jednak na głębokości są bardzo silne prądy morskie, nie pozwalające na powrót do brzegu. Uwaga, zdażały się tu utonięcia.

Tu zarezerwujecie hotele we Wlorze klik.

A teraz zapraszam do podziwiania tych pięknych widoków.